Nie mogę uwierzyć, że to już czerwiec i za chwilę wyjeżdżamy na letni urlop. Wyjątkowo zimny maj sprawił, że w ogóle nie zdążyliśmy nacieszyć się wiosną, a tu już taki wybuch lata. Tworząc ten przegląd, próbowałam choć trochę wkręcić się w wakacyjny klimat, którego niestety nadal zupełnie nie czuję.
W dzisiejszym poście przygotowałam mały przegląd minimalistycznych strojów kąpielowych. Dwa lata temu pojawił się tu podobny wpis, ale wiele z tamtych propozycji jest już nieaktualnych, więc taka aktualizacja może się przydać przed nadejściem lata.
Przyznam, że mimo upływu lat moje preferencje w kwestii strojów kąpielowych prawie wcale się nie zmieniają. Ten z pierwszego zdjęcia mam już od siedmiu lat i wciąż należy do moich ulubionych.
Wygnanowice! <3
ReplyDeleteNiezwykle relaksujący wpis – widać, że mimo braku letniego nastroju, zrobiłaś dokładne porządki w szafie kąpielowej. Podoba mi się to minimalistyczne podejście: proste fasony, dobre marki i ponadczasowe klasyki. To wspaniale, że strój z pierwszego zdjęcia służy Ci już siedem lat – to pokazuje, że warto inwestować w rzeczy, które przetrwają czas i zmieniające się trendy. Świetna robota z wyszukaniem opcji z COS, Muuv i Arket – wszystko ze sobą spójne i gotowe na urlop, gdy przyjdzie ciepełko.
ReplyDelete